niedziela, 9 grudnia 2012

Łukasz Gołębiewski – „Xenna moja miłość”

Książka wpadła mi w ręce przez przypadek, ktoś ją u mnie zostawił, zaczęłam ją przeglądać i skończyło się na tym, że ją w końcu przeczytałam. Sama nie wiem co o niej myśleć, dziwnie czułam się ją czytając, wcale nie czerpałam z lektury przyjemności, a nawet jeśli, to byłoby mi za to wstyd.

Nie rozumiem w jakim celu ta pozycja w ogóle powstała i nie wiem dla kogo. Nie chodzi o to, że była źle napisana, bo nie, właśnie całkiem sprawnie, ale mam wrażenie że to było takie po prostu bez celu. Czytelnik w ogóle nie ma miejsca w tej książce, nie ma miejsca na refleksję, nie ma miejsca na jakiś wkład własny. Książka nic w moje życie nie wniosła, a jedynie wzbudziła obrzydzenie. A te mieszane uczucia stąd, że język dobry i właściwie do pewnego miejsca czytało się dobrze, ale ten potencjał jakoś nie został wykorzystany.